niedziela, 21 grudnia 2014

Przedświątecznie...

Na wstępie mego posta... ;)tak, zaczynam niczym list do dawno nie słyszanego i nie widzianego przyjaciela, ale tak moi drodzy, winnam jestem przeprosiny tym wszystkim, którzy się martwili moim milczeniem. Uprzejmie donoszę, że u mnie wszystko ok, życie biegnie spokojnie do przodu, a ja najwidoczniej potrzebowałam takiego czasu oderwania od blogowego świata :) przyznam, że dobrze mi to zrobiło :)
Czas przedświąteczny jest dobry by powrócić i podzielić się choć odrobinką kadrów z moich czterech kątów, a w nich w tym roku króluje czerwień i nowi mieszkańcy w postaci dziadków do orzechów, którymi jestem oczarowana! :)







miłych przygotowań do świąt! :))




piątek, 7 listopada 2014

Zapachy jesieni...

... idę osiedlowymi uliczkami, Krofa plącze się pod nogami, zbaczamy na trawnik i wchodzę w miękką pierzynę z kolorowych liści. Niemal natychmiast unosi się zapach jesieni, zapach, który w mej pamięci jest od bardzo dawna, zapach suchych, szeleszczących pod stopami liści... a w powietrzu unosi się zapach dymu z okolicznych domów, ciepło domowego ogniska ;)
W domu też otaczają mnie jesienne zapachy, kawy z cynamonem, rozpuszczonej czekolady przygotowanej do brownie, obieranych mandarynek, krojonej cytryny do herbaty, czy w końcu wosków zapachowych, które właśnie teraz mają swój czas...
otulam się zapachem i ciepłym kocem, do szczęścia tak niewiele mi potrzeba, kubek gorącej herbaty lub kawy i książka, długie wieczory mogą trwać w najlepsze...



Pozdrawiam i udanego weekendu życzę!! :)


poniedziałek, 3 listopada 2014

Jesienne zasypianie...

...mimo, że za oknem rozpieszcza nas słońce i dodatnie temperatury nie ma się co oszukiwać, że przyroda przygotowuje się do zimowego snu. Widać to w parkach, ogrodach i lasach ale widać też na moim balkonie. Kikuty bluszczu pozbawione liści smętnie wystają z doniczki, ten zimozielony przestał rosnąć, wrzosy się ususzyły, a kwiaty, które całe lato stały na balkonie ciesząc się słońcem i ciepłem musiałam pownosić do domu chroniąc przed nocnymi przymrozkami.
Wszystko zasypia by na wiosnę odrodzić się na nowo.
Istna metafizyka :)


Jednak żeby balkon nie był taki pusty zrobiłam jesienną dekorację wykorzystując starą skrzynkę, puste doniczki, dynię i drobne chryzantemy, które sobie przywiozłam od Mamci :)

efekt końcowy mnie zadowolił i mogę się cieszyć teraz piękną dekoracją :)








cieszę się tą piękną jesienią i trzymam kciuki by pogoda była dla nas jak najdłużej łaskawa :)
o ile przyjemniej znosi się wtedy te jesienne dni 
gdzie ciemne poranki i ciemne wieczory wiodą prym :)

Pozdrawiam!!





czwartek, 9 października 2014

Z ostatniej chwili...

... tej bliższej i tej nieco dalszej też, bo przyznaję, nie po drodze mi było ostatnio z blogiem ;/
Czasami mam wrażenie że ja i blog to takie stare dobre małżeństwo, raz nie możemy bez siebie żyć, a raz nie możemy na siebie patrzeć - normalka ;) teraz jest chyba ten lepszy czas więc czym prędzej wracam na bloga łono i tym którzy się niepokoili, tęsknili i pukali do mnie uprzejmie donoszę, że jestem i mam się dobrze :)
Żyję chwilą, uwieczniam je migawkami aparatu, czytam, piszę i coraz cieplej się opatulam, bo poranki kiedy wychodzę do pracy są już naprawdę zimne :) więc tak naprawdę niewiele się zmieniło ;)
Jesień rozpieszcza mnie słońcem i kolorowymi widokami, balkon też coraz bardziej jesienny żyje swoim życiem, w kuchni roznosi się zapach pieczonych jabłek i czekośliwki, którą w kryzysowych momentach przekładam wafle i mam małe co nieco do kawki ;)
chwilo trwaj!

i małe fotopstryki z ostatnich chwil...







POZDRAWIAM!

ps. a cały post ofiarowuję w prezencie pewnej kochanej osóbce :)
HAPPY BIRTHDAY!!



poniedziałek, 8 września 2014

Wrzesień wrzosem pachnący...

... jakoś tak się już u mnie utarło, że jak wrzesień to w moich czterech kątach musi być i wrzos :)
uwielbiam jego kształt, leśny zapach, wilgotność i to, że nawet po uschnięciu zachowuje swój kolor :)
służą mi naprawdę długo. Nie mogło go zabraknąć podczas późnoletnich stylizacji...


... i fig, które już zaczęły pojawiać się w sklepach :)

Wybaczcie, że tak mnie mało ostatnio na blogerze, jakoś weny brak ;/
 za to częściej można mnie znaleźć na Instagramie, lubię to miejsce za szybką akcję-reakcję :) 
i tam Was także serdecznie zapraszam :) o TUTAJ


niespieszne spacery, łapanie chwil, ale także nowy katalog IKEA, na który tak zawsze czekam, a który niestety coraz bardziej mnie rozczarowuje ;/ czy to tylko moje spostrzeżenie?
ale cieszę się z faktu, że udało mi się skompletować wszystkie jego roczniki, w sumie zajęło mi to rok, ale się udało :) Połówek upolował dla mnie też gigantycznego konika Dala :) rocznik 2002, po przejrzeniu katalogów znalazłam jego premierę właśnie w 2002 roku :) a w tym roku dostępne są całe czarne w IKEA ale w Poznaniu niestety niedostępne ;/


i nowy numer "Piękno & pasje"! cały bardzo jesienny i wypełniony po brzegi ciekawymi artykułami :)
będę miała co czytać i co oglądać w jesienne wieczory a te robią się coraz dłuższe :)
magazyny i książki pójdą w ruch ;)


i to by było na tyle w telegraficznym skrócie o tym co ostatnio się u mnie działo :)
wszystkim życzę słonka i prawdziwej, ciepłej złotej jesieni :)

Pozdrawiam!

piątek, 29 sierpnia 2014

Ciepłe śniadanie...

... zimne poranki coraz bardziej dają mi się we znaki ;/
w ruch poszły ciepłe piżamy, skarpety i świeczki,
coraz bardziej mam też ochotę na rozgrzewające śniadania, takie co to ukoją i wprowadzą w błogi nastrój na resztę dnia :) a że dzień wolny to można sobie pozwolić na poranne leniuchowanie i dłuższe celebrowanie poranka, które w moim przypadku przeciągnęło się aż do południa ;)



Przepis na placuszki bez glutenu znalazłam na stronie ONGOLALA, a że miałam wszystkie potrzebne składniki {no może poza jogurtem greckim, ale ten zastąpiłam zwykłym naturalnym} i nie musiałam wychodzić z domu, ochoczo wzięłam się do pracy...


szast prast i powstały obłędnie pachnące placuszki, które zamiast polewy czekoladowej, polałam konfiturą z pomidorów!! przepyszną i w smaku przypominającą nieco syrop klonowy :)


a pałaszując placuszki przeglądałam prasę, którą podarowała mi koleżanka ze swojej podróży z Włoch :)
druga gazetka to "hemma", którą przywiozłam sobie ze Szwecji :)
takie pamiątki i poranko-przedpołudnia to ja lubię :)


miłego dnia i weekendu!

gotowi do szkoły? ;)



środa, 20 sierpnia 2014

niedziela, 17 sierpnia 2014

DIY ~ słoik dla czekoladożerców...

... nie jest tajemnicą że bardzo lubię czekoladę ;)
nie tylko jeść ale także patrzeć na nią i wąchać! ;) to takie moje małe zboczenie ;)
dlatego postanowiłam, że czekolada w moim domu będzie miała ładną oprawę i dlatego powstał słój dla czekoladożercy takiego jak ja :)
Jeśli chcecie sobie zrobić taki słój to potrzebne będą:
- dowolny wydruk z czekoladową grafiką,
- szklany słój {w tym przypadku po kawie}
- nożyczki,
- dwustronna taśma klejąca,
- esencja kawowa do postarzenia etykiety,
- tasiemka do przyozdobienia słoja,
- no i oczywiście czekolada! ;)
etykietę drukujemy i od spodu podklejamy dwustronną taśmą klejącą, wycinamy, przyklejamy na słój dobrze dociskając i właściwie już gotowe, jeśli chcemy by nasz słój wyglądał na nieco starszy niż jest, w esencji kawowej moczymy gazik i delikatnie pocieramy etykietę, osiągniemy efekt sepii, słoik dekorujemy tasiemką lub sznurkiem, wsypujemy do środka ulubioną czekoladę, robimy kawę i delektujemy się endorfinami ;)


tu etykieta przed postarzeniem...


a tu po namoczeniu esencją kawową :)




Pozdrawiam!


piątek, 15 sierpnia 2014

Dzień dobry...


... my się leniwie budzimy, każda na swój sposób,
Krufcia chrapie pod kołdrą korzystając z tego, że pana nie ma w domu ;)
a ja z kubkiem kawy w ręku klikam do Was życząc ...

Miłego świętowania!!
weekend przed nami :)




a dla wszystkich, którzy tak jak ja nie mogą się już doczekać nowego katalogu IKEA
podaję namiary na katalog on-line, szkoda tylko, że w języku norweskim,
na szczęście obrazki są po polsku ;)

IKEA 2015




środa, 13 sierpnia 2014

Junk style...

... już od dawna zastanawiałam się nad tym jaki styl panuje w moim domu, tyle ich jest!
nawet nie umiem wszystkich nazwać, otaczam się po prostu tym co mi się podoba, co jest najbliższe sercu :)
zastanawiałam się do wczoraj, bo od wczoraj już wiem jaki styl panuje u mnie! junk style! czyli po naszemu styl śmieciowy, nie brzmi to zbyt pięknie ale już wygląda o niebo lepiej ;)
buszując w TKmaxx znalazłam książkę pod tym właśnie tytułem i stwierdziłam, że to jest to!
wszystkie {no prawie wszystkie} przedmioty w moim domu są stare i z odzysku, odnowione lub nie, służą do tego do czego zostały stworzone lub do czegoś całkiem innego, ale są, wprowadzają ducha, przypominają o zamierzchłych czasach, uczą pokory do tego co przemija... uwielbiam!











Książka do kupienia TU
jest pełna inspiracji i pięknych zdjęć
na pewno będę do niej często zaglądać :)


Pozdrawiam!




niedziela, 10 sierpnia 2014

Wakacyjnie...

... wszak jeszcze trwają, a te kilka dni urlopu nastrajają mnie właśnie wakacyjnie :)
Z naszych wakacji na wsi już wróciliśmy, ale urlop spędzany w domu, wśród roślin {zreanimowanych po tygodniowym niepodlewaniu}, własnych książek i bibelotów cieszy nie mniej :) można wyjść na miasto i pałaszować wielkie lody, można w skwarze i tłumie buszować na starociach ;) można w końcu zalegnąć na balkonie z lekką książką, mrożoną kawą i przegryzać to wszystko narwanymi i przywiezionymi z drugiego końca kraju śliwkami :)
cudowne nicnierobienie...








i wspominać...







Miłej  niedzieli !!

LinkWithin

Podobne posty z Miniatury