niedziela, 28 kwietnia 2013

Wiosna na balkonie mym...

... tak, zdecydowanie nadszedł ten czas, kiedy można, a nawet należy obsadzić balkon przeróżnymi kwiatkami :) Ja oprócz domowej roślinności, którą rok w rok wystawiam na świeże powietrze, zdecydowałam się na bratki, geranium i bakopę :) ta ostatnia urzekła mnie swoimi drobnymi, białymi kwiatkami i rozłożystą zielenią :) bratki skradły me serce delikatnymi płatkami i kolorem, a geranium skojarzeniem z wsią :) i tak oto powstał mały ogródek na mym balkonie, gdzie można miło spędzić czas, posłuchać treli ptaków i poczytać książkę :)


ale zanim to nastąpiło, musiałam balkon uprzątnąć po zimowym zastoju, umyć okna
przesadzić kwiatki i zasadzić nowe :) trzy doniczki gliniane udało mi się przywieźć od Mamci, 
co prawda tylko trzy, ale okazało się, że ta ilość wystarczyła :)


cały piątek poświęciłam na to, by balkon jako tako wyglądał i myślę, że mi się to udało,
teraz stał się całkiem przytulnym miejscem...


stara tara czeka na przeróbkę ale póki co pozowała do zdjęć sote ;)


nie mogło zabraknąć elementu krówki :)
i pierwszych truskawek, które już nawet smakują truskawkowo ;)



po ciężkiej pracy siadłam na leżaczku z książką i zajadałam truskawki z jogurtem :)
taki relaks na świeżym powietrzu, choć to tylko balkon, niesamowicie odpręża...


 Majka się na mnie obraziła bo nie chciałam dać jej wylizać miseczki po jogurcie,
proszę jakiego ma focha i za nic nie chciała pozować do zdjęć ;)


 mój głód ogrodowy chwilowo został zaspokojony :)
może kiedyś będę miała to szczęście posiadania tego prawdziwego ogrodu?
klucz do niego już mam ;)



Dobrej niedzieli!!



czwartek, 25 kwietnia 2013

W skrócie...


.... nie ma to jak smacznie* rozpocząć dzień :)


 i obowiązkowo kawa i gazetka...


 i można ruszać do roboty! balkon czeka! 




* przepis na pyszne serowe placuszki znajdziecie TUTAJ :)


DOBREGO  DNIA!





niedziela, 21 kwietnia 2013

Niedzielny chillout...

... ostanie dni byłu dla mnie mega przyspieszeniem,
napięty grafik w pracy dał mi nieźle do wiwatu, nie lubię takich dni...
dlatego dziś zwolniłam, pozwoliłam sobie na totalne wyhamowanie, takie z kawą na Rynku,
przystanięciem i wsłuchaniem się pięknie śpiewającą dziewczynę, przyjrzenie się spacerującym ludziom...
takie zatrzymanie było mi niezmiernie potrzebne :)
luz niedzielny trwa...





W tym tygodniu obiecałam sobie zrobić porządki na balkonie, muszę odświeżyć go po zimie, nadać charakteru, zasadzić kwiatki i przede wszystkim umyć okna!
Pierwsze przygotowania poczynione, zakupiłam na starociach spory stosik kolorowych talerzyków, które będą podstawkami :) niestety jak dotąd, nigdzie nie mogę znaleźć starych glinianych doniczek ;/  jak na złość zapadły się pod ziemię. Kupiłam także nasiona niezapominajek, pachnącego groszku i maciejki, uwielbiam jej zapach wieczorem...
tak, w tym tygodniu zdecydowanie będę bawić się w ogrodniczkę ;)



A Wam jak mija niedziela??

pozdrawiam!


PS. winnam jeszcze podzielić się moimi wrażeniami po filmie IMAGINE :)
otóż film bardzo ładnie wprowadza w problematykę świata osób niewidomych, wyczula na ich problemy i pokazuje ich zmagania z codziennością. Moja wrażliwość została wystawiona na poważną próbę ;) Po seansie podświadomie wyczulona byłam na otaczające mnie dźwięki, a także chwilkę korytarzem starałam się iść z zamkniętymi oczami, przyznam, że wymaga to nie lada odwagi i jest wielką sztuką. Niestety film urywa się dla mnie bez konkretnego zakończenia, zabrakło mi rozwinięcia uczuć jakie powstają pomiędzy głównymi bohaterami, a szkoda, byłoby to pięknym zwieńczeniem :)
W poniedziałek natomiast wybieram się na spotkanie z Michałem Żebrowskim a po nim projekcję filmu SĘP,  w którym gra główną rolę, ponoć mocny film, zobaczymy :) zainteresowanych zapraszam do kina MUZA!



środa, 17 kwietnia 2013

Wyśnienie...


... obudziło mnie ćwierkanie ptaków... jejku, więc to nie sen! 
wiosna rozpoczęła się naprawdę i na dobre :) 
teraz nic nie jest w stanie jej zatrzymać...






a ja zaraz idę na spacer szukać wiosennych oznak
a później do kina na film IMAGINE, zapowiada się bardzo ciekawie i ma dobre recenzje :)

DOBREGO DNIA!!






sobota, 13 kwietnia 2013

My Shabby teacup...

... zostałam zarażona!, sprzedano mi wirusa, z którego ciężko się wyleczyć i mało tego, choroba postępuje wciąż i wciąż ;) a wszystko przez Przyjaciółkę, która zakochana w starych, pięknych filiżankach, tą miłość przekazuje dalej i zaraziła nią także i mnie...
Nieśmiało zaczynam kompletować filiżanki z duszą, pojedyncze egzemplarze, które swoim kształtem, kolorami, zdobieniem potrafią porwać serce i już nie zwrócić, póki nie będzie trzymana w ręku... tak było i jest ze mną :)




Dlatego piszę, że to "choroba" {ale bardzo przyjemna} bo teraz na starociach, czy w przepastnych czeluściach internetu, nie szukam niczego innego, tylko filiżanek ;)
W ten sposób trafiłam do Galerii Poste Restante i przepadłam! tam czas zatrzymał się w miejscu, a czar rozsiewają urocze filiżanki w stylu vintage... wiedziałam, że nie wrócę bez chociażby jednej :)
i tak trafiła w moje ręce prześliczna filiżanka z manufaktury Rosenthal, model Pompadour z 1943 roku, jest niezwykle delikatna i kobieca {to ta na zdjęciu powyżej}
Herbatka smakuje w niej wybornie, a sama świadomość, że jest taka stara i niejedna dama z niej zapewne piła, wywołuje dreszcze {mówiłam, że to choroba ;)}

W mojej skromnej kolekcji znalazła się także stara Bavaria oraz nasz rodzimy Chodzież, ale wierzę, ba, ja to wiem! że na tym się nie skończy ;) bo przepadłam z kretesem...




Miejcie dobry weekend, 
koniecznie z czasem na herbatę w pięknej filiżance ;)
a jeśli takiej nie macie to polecam zakupy w Poste Restante,
tam na pewno znajdziecie coś dla siebie :)


Pozdrawiam!



środa, 10 kwietnia 2013

Ach, jak przyjemnie...

... kołysać się wśród fal... chciałoby się zaśpiewać, ale ja zmieniam nieco słowa i śpiewam... wygrzewać się na słoneczku ;) Tak! wreszcie jest! świeci, grzeje i pobudza do życia :)
Tak bardzo mi go brakowało, że wczoraj co jakiś czas wystawiałam dziób do słońca i cieszyłam jak dzieciak ;) dziś troszkę gorzej, niebo spochmurniało i zanosi się na deszcz, ale on też jest potrzebny,
więc się nie poddaje i czekam na cieplejsze dni...
Póki co czekanie umila mi szydełkowanie :) w ostatnich dniach zimna, sprawiłam mojemu taborecikowi słodki otulacz, teraz i jemu jest ciepło ;) a mnie też cieplej się robi od samego patrzenia i siedzenia na nim ;)


ściereczki w tle pochodzą z FIORELLO :)


a szpuleczki vintage ze staroci :)


bardzo podobny "otulacz" zrobiłam na stołeczek Ani, 
możecie go zobaczyć  u niej na blogu, bo ja nie zdążyłam zrobić mu zdjęcia :)


dawno nie było na blogu panny Majki vel Krówki ;)
proszę bardzo oto i ona, przyłapana w poniedziałek na słonecznej kąpieli ;)
widać, jej także brakuje słonka...


Dziękuję za ciepłe przyjęcie sypialnianych zmian :)
mi one też się bardziej podobają ;)

Pozdrawiam serdecznie i duuuużo słonka życzę!





niedziela, 7 kwietnia 2013

Małe zmiany...

... na początek wiosny ;)
Myślałam, że na tym małym skrawku mojej sypialni nic się już nie da poprzestawiać, ale jednak myliłam się, bo jak baba się uprze, to nie ma zmiłuj, pojeździć z mebelkami trzeba, choćby dwoma, ale jednak. Miejscami zamieniliśmy komodę z fotelem i od razu stało się przestrzenniej, inaczej, może nawet lepiej? czas pokaże :) Póki co wygląda teraz tak...




będąc wczoraj na zakupach, nie mogłam się oprzeć kwiatom, bez zastanowienia niemal zakupiłam stokrotki i bladoróżowego jaskra :)
od razu zrobiło się bardziej wiosennie!



a dla porównania wyglądało  TAK  :)


Wczoraj także miało miejsce przemiłe spotkanie z Tomaszową i Lewkonią :)
Spotkałyśmy się w Starym Browarze po uprzednim upolowaniu miejsca w bardzo klimatycznej knajpce WERANDA :) Lubię jej loftowy wystrój i industrialny klimat, świetnie wpasowała się ogólny design SB. Jedzonko pyszne, towarzystwo doborowe, że nie wspomnę o big kawie, którą w swojej niewiedzy zamówiłam ;)

oto kilka fot...











dziewczyny kochane, bardzo dziękuję Wam za spotkanie! :)

a teraz pędzę na starocie, słonko świeci więc zapowiada się piękny dzień!
czego i Wam życzę :)


Pozdrawiam!!!




środa, 3 kwietnia 2013

Czas relaksu...

... poświątecznego...
czytanie, dojadanie ostatnich kawałków bab i mazurków bo po serniku kajmakowym
zostało tylko wspomnienie, zabawa odnalezionym programem do zdjęć
i esemes, który mnie wczoraj rozbawił do łez...

"Informacja z Boskiego Biura Obsługi Klienta:
Witamy, Twoja reklamacja z 24/12/2012 roku została rozpatrzona pozytywnie,
wysłano do Ciebie świeżą porcję śniegu...
Dziękujemy za cierpliwość i polecamy się na przyszłość.
Bóg zapłać i wesołych świąt!"


 zdjęcie wykonane w programie PHOTOFUNIA


takie poświąteczne lenistwo...
a gdyby któraś z Was chciała się pobawić programem do obróbki zdjęć zapraszam TUTAJ
całkiem fajna zabawa :)


pozdrawiam :)






LinkWithin

Podobne posty z Miniatury