Lubię ten czas oczekiwania i gorących przygotowań.
Trzeba pamiętać o tak wielu rzeczach...
porządkach,
prezentach,
pieczeniu pierników by zdążyły skruszeć,
dekoracjach,
zakupach... ech, lista się wydłuża i wydłuża
ale przede wszystkim nie wolno zapomnieć o przygotowaniach duchowych, bo to one są tu najważniejsze
by nie zatracić prawdziwego ducha świąt...
Kochani, w tą I niedzielę adwentu pragnę Wam życzyć, otwartości na swoje wnętrze i drugiego człowieka,
nie zapominajmy o tych najbiedniejszych i potrzebujących!
Wieniec adwentowy, który tak naprawdę stał się koszykiem adwentowym ;) powstał dość spontanicznie i dosłownie z tego co miałam pod ręką. Łubiankę pobieliłam i do niej włożyłam świece, mech i szyszki pochodzą z pobliskiego lasu, jedynie czego nie zrobiłam to cyferek bo najnormalniej w świecie nie zdążyłam, ale ufam, że do końca adwentu się wyrobię ;)
A na koniec moja ulubiona pieśń adwentowa.
Niechaj nas wprowadzi w atmosferę świątecznego oczekiwania...
Pozdrawiam!!