Spośród wszystkich książek jakie posiadam, a posiadam ich sporo bo czytać lubię, mam takie, które można zaliczyć do lekkich, łatwych i przyjemnych. Taka właśnie książka wpadła mi niedawno w ręce. Pochłonęłam ją w dwa dni, bo oderwać się trudno od losów bohaterki z którą się niejako identyfikuję. Tą książką jest "Gosposia prawie do wszystkiego" Moniki Szwaji.
Autorkę tę wręcz uwielbiam za jej poczucie humoru, lekkie podejście do życia i przyjazne nastawienie do ludzi, takie właśnie cechy mają bohaterki jej ksiażek razem z tytułową gosposią Marią, która chcąc rozwiązać swoje problemy zmienia radykalnie życie budując je na nowo w nowym mieście, wśród nowo poznanych ludzi. Ile osób dziś miałoby do tego odwagę? Będąc pod wrażeniem losów bohaterki oraz pięknych opisów miasta, w którym jeszcze nie byłam, wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Szczecina, bo tam właśnie dzieje się cała akcja. To było niesamowite wrażenie, chodzić tymi samymi ulicami opisanymi w książce, podziwiać widoki portu, odwiedzać miejsca a nawet knajpy, w których bywała tytułowa Maria :) Zabawę miałam przednią i tylko żałowałam, że mam tak mało czasu na zobaczenie wszystkiego.
Mam nadzieję, że choć troszeczkę zachęciłam Was do przeczytania "Gosposi prawie do wszystkiego" i przy okazji odwiedzenia portowego miasta. Mnie się bardzo podobało :)